Firma YouGov Omnibus zajmująca się badaniami rynku przeprowadziła ostatnio w Stanach Zjednoczonych badanie, którego głównym celem było sprawdzenie popularności kryptowalut wśród Amerykanów. Okazało się że aż 79% respondentów kojarzyło chociaż jedną cyfrową walutę. Czy czeka nas kolejny boom?
Najbardziej rozpoznawalną kryptowalutą okazał się Bitcoin gdyż kojarzyło go aż 71% badanych. Drugie miejsce na podium zajęło Ethereum – 13%. Oprócz tych dwóch podane zostały jeszcze inne popularniejsze projekty takie jak Litecoin, Dash, Monero i Ripple. Okazało się że mężczyźni mają większą świadomość istnienia cyfrowych walut w stosunku do kobiet gdyż różnica między tymi dwoma grupami wynosiła aż 11%. Przy pytaniu o potencjalną przyszłość wszystkich projektów 36% ankietowanych stwierdziło, że kryptowaluty będą powszechnie akceptowalne przy płatnościach we wszystkich sklepach. Nie jest żadnym zaskoczeniem, że kryptowalutami interesowały się głównie młode osoby.
Czy świadomość o kryptowalutach wśród ludzi rzeczywiście ostatnio tak mocno wzrosła?
Mimo tak wspaniałych wyników i informacji o tym, że bitcoin zyskuje popularność wśród Amerykanów badania nie napawają zbytnim optymizmem. Świadomość badanych w stosunku do tego jak działają kryptowaluty i jakie są ich zalety porównując do walut fiducjarnych okazała się bardzo niska. Aż 87% ludzi posiadających podstawową wiedzę na temat Bitcoina nigdy go nie użyła, 47% cieszy się że nigdy w niego nie zainwestowała, a 15% z chęcią by go kupiła ale uważają że jest na to za późno.
Czy z takiego badania da się wysnuć jakieś wnioski?
Niska świadomość o zaletach jakie niosą ze sobą kryptowaluty takich jak choćby decentralizacja i związany z nią brak uzależnienia od jakieś rządowej instytucji, powoduje że łatwo wysnuć wnioski. Bardzo mało ludzi rozumie, że w momencie gdy zaczniemy w pełni korzystać z technologii blockchain, może ona doprowadzić do jeszcze większej rewolucji niż Internet. To prowadzi nas do stwierdzenia, że potencjalni inwestorzy są bardziej podatni na emocje w procesie zapadania decyzji o kupnie bądź sprzedaży danej kryptowaluty i bardziej liczy się dla nich opinia sąsiada niż dogłębne sprawdzenie tematu. To z kolei potwierdza tezę o irracjonalności kryptowalutowych inwestorów.
Nieefektywność rynkowa kryptowalut
Rynki te są nieefektywne, co znaczy że inwestorzy nie potrafią odzwierciedlać wszystkich dostępnych informacji w cenach kryptowalut. Teraźniejsze rynki finansowe są w w pełni efektywne, co znaczy że cena odzwierciedla wszystkie informacje, a jedyne co może ruszyć rynkiem to publikacja nowych danych. Z kryptowalutami jest inaczej. Inwestorzy kryptowalutomi stanowią rzeszę anonimowych, głównie prywatnych osób, których reakcje są w większości przypadków nieprzewidywalne. Nawet jeżeli pewna grupa użytkowników zachowa się zgodnie z daną heurystyką, może się okazać, że jest to reakcja chwilowa, która nie tylko nie powtórzy się w przyszłości, lecz także nie może stanowić odzwierciedlenia zachowań tych osób w przeszłości. Użytkowników kryptowalut można więc traktować jako tłum, który może się zachować w każdy możliwy sposób, powodowany każdym zdarzeniem, nie tylko publicznym.
Sprawny inwestor, potrafiący wykryć anomalie irracjonalności – nieefektywności rynkowej – jest w stanie zbudować strategię która przynosi ponadprzeciętne zyski. Strategia taka musiałaby wykrywać nieefektywność związaną z nieprawidłową wyceną kryptowalut. Przykładem takiej nieefektywności może być rozbieżność w cenach na kilku giełdach kryptowalut. Np. nagły spadek notowań bitcoina na jednej z giełd może skutkować nagłym wzrostem na innej, gdyż zawsze znajdzie się grupa osób, które uznają, że niższa chwilowo cena jest doskonałą okazją do zakupu kryptowaluty. W takiej sytuacji można się pokusić na arbitraż, ale o tym przeczytacie w kolejnym artykule.