Gdy 10 stycznia amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) zezwoliła na rozpoczęcie notowań pierwszych w historii funduszy ETF inwestujących bezpośrednio w Bitcoina, eksperci prognozowali, że rynek kryptowalut ogarnie prawdziwa euforia.
W rzeczywistości jednak, już następnego dnia na wykresie Bitcoina rozpoczęła się dynamiczna przecena. W tym tygodniu nawet kurs najsłynniejszej kryptowaluty, po raz pierwszy od początku grudnia, spadł poniżej 40 tysięcy dolarów. Jakie są przyczyny tej nagłej zmiany nastrojów na rynku kryptoaktywów?
ETF na Bitcoina nie przyciągnął nowych inwestorów do kryptowalut 
Teoretycznie rozpoczęcie notowań pierwszych w historii funduszy ETF inwestujących bezpośrednio w Bitcoina okazało się wielkim sukcesem. ETF iShares Bitcoin Trust stworzony przez BlackRock – największą firmę inwestycyjną na świecie, zebrał ponad 1 miliard dolarów.
Niewiele mniej – 880 milionów USD przyciągnął wehikuł stworzony przez Fidelity Investments. W sumie dziewięć nowych tego typu funduszy zostało zasilonych kwotą przekraczającą 4,1 miliarda dolarów. Dlaczego zatem kurs Bitcoina zaczął spadać?
Rachel Aguirre, dyrektor działu produktów amerykańskich iShares w BlackRock, w wywiadzie dla największej na świecie agencja prasowa zajmująca się rynkami kapitałowymi – Bloomberga, oznajmiła, że widzi zainteresowanie funduszem ze strony wszelkiej maści inwestorów, z których jednak zdecydowana większość dotychczas inwestowała bezpośrednio w kryptowaluty.
Oznacza to, że kapitał, który zasilił nowe fundusze ETF nie mógł więc podbić ceny Bitcoina, gdyż pochodził w większości ze sprzedaży kryptowaluty. Inwestorzy zmienili po prostu ekspozycję na kryptowalutę z bezpośredniej na pośrednią.
Prawdziwymi zwycięzcami okazały się więc firmy inwestycyjne, które pobierają prowizję od zarządzania. W większość przypadków opłata wynosi około 0,25% i jest prawie dwukrotnie wyższa niż w funduszach ETF na akcje.
Rekordowy odpływ środków z Grayscale Bitcoin Trust
To jednak nie wszystko. Ogromne znaczenie na notowania Bitcoina ma obecnie również szokujący odpływ środków z Grayscale Bitcoin Trust (GBTC).
Pod tą nazwą kryje się stworzony kilka lat temu wehikuł inwestujący w kontrakty futures na Bitcoina. Na początku 2024 roku Grayscale Bitcoin Trust zarządzał prawie 29 miliardami dolarów aktywów.
W obliczu decyzji amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd zaczął on jednak znacznie drastycznie tracić na wartości – i to pomimo faktu, że przekształcono go w standardowy ETF oparty bezpośrednio na Bitcoinie. 
Wielu inwestorów, dotychczas lokujących kapitał w funduszu firmy Grayscale, zdecydowało się bowiem na wypłatę korzystając z dość atrakcyjnej wyceny jednostek w porównaniu do stanu sprzed kilku miesięcy.
Część inwestorów przeniosła się do innych, bardziej znanych firm, jak BlackRock czy Fidelity, natomiast reszta po prostu wycofała pieniądze i zrezygnowała z ekspozycji na kryptowalutę. Warto przy tym dodać, że prowizje za zarządzanie w funduszu ETF na Bitcoina od Grayscale są obecnie niemal pięciokrotnie wyższe niż u konkurencji.
Grayscale Bitcoin Trust budził w przeszłości spore zainteresowanie, ponieważ był jednym z niewielu tego typu wehikułów w niszy, ale teraz jego konkurencja znacznie się powiększyła. W sumie z GBTC w tygodniu zakończonym 21 stycznia wypłacono aż 2,2 miliarda dolarów. Łącznie zaś z tego funduszu w tym roku odpłynęło już około 3,5 miliarda USD.
W takiej sytuacji Grayscale Bitcoin Trust musi sprzedawać Bitcoiny, aby wywiązać się z tych zobowiązań odkupu. To z kolei prowadzi do wzrostu podaży na rynku, a tym samym do spadku ceny.
Na obniżki stóp procentowych w USA poczekamy dłużej?
Część analityków wskazuje, że negatywny sentyment na rynku Bitcoina, mimo akceptacji nowych funduszy ETF, wynika również z trudnych warunków makroekonomicznych.
Niektórzy eksperci uważają bowiem, że inwestorzy na rynku kryptowalut zaczęli uwzględniać w cenach bardziej jastrzębią politykę Rezerwy Federalnej USA i tym samym dłuższe utrzymanie stóp procentowych na obecnym poziomie – jak wynika z notowań kontraktów swap, szanse na obniżkę w marcu spadły w ostatnich dniach z 70% do 40%. 
W takich warunkach ryzykowne aktywa nie radzą sobie najlepiej – zwłaszcza, że dolar amerykański zaczął się umacniać. Analitycy są zatem zdania, że w obliczu coraz większego powiązania kryptowalut z tradycyjnym rynkiem finansowym, czynniki makroekonomiczne będą miały coraz większy wpływ na ich notowania.
Co dalej z kursem Bitcoina?
Analitycy nie mają wątpliwości, że klienci Grayscale Bitcoin Trust prawdopodobnie jeszcze przez kilka kolejnych tygodni będą pozbywać się jednostek GBTC. Do tej pory aktywa funduszu spadły bowiem do 25,8 miliarda dolarów, co teoretycznie oznacza potencjał do odpływów środków z GBTC wielokrotnie większych niż do tej pory.
Eksperci są zdania, że kurs Bitcoina nie przestanie cierpieć, dopóki ta czystka w aktywach funduszu Grayscale nie dobiegnie końca. Nie pomoże tutaj nawet spory napływ kapitału do funduszy ETF na Bitcoina od BlackRock czy Fidelity.
Warto dodać, że cena BTC we wtorek spadła do okolic 38 500 dolarów, co było najniższą wartością od 1 grudnia. Przez następne kilkadziesiąt godzin doszło do niewielkiego odbicia, lecz dziś od południa Bitcoin znów tanieje.
Kurs najsłynniejszej kryptowaluty nie zdołał bowiem się utrzymać powyżej 40 000 USD. W tej chwili cena BTC oscyluje w granicach 39 820 dolarów.
