Cykliczność na światowych rynkach kapitałowych i finansowych to zagadnienie badane przez analityków od dekad. Jak nietrudno się domyślić ekonomiści pod tym względem nie przemawiają jednym głosem i prawdopodobnie nigdy się to nie zmieni.
Mimo wszystko, pewne założenia dotyczące korelacji dotyczących tradingu i pór roku się przyjęły. Najczęściej związane są one z jesienią i zimą, które to uchodzą za najkorzystniejsze miesiące do otwierania pozycji długich na światowych parkietach giełdowych. Miesiącem szczególnie traktowanym przez traderów – a w ujęciu historycznym nawet statystycznie najlepszym – jest grudzień.
Wielu ekspertów sygnalizuje jednak, że w tym roku może być inaczej. W tej chwili bowiem amerykańskie indeksy giełdowe, niemiecki DAX 40, brytyjski FTSE 100 czy nasz rodzimy WIG20 znajdują osiągają znacznie niższe wartości niż miało to miejsce na koniec listopada. Czego możemy się spodziewać w kolejnych tygodniach?
Rynki wyczekują posiedzeń banków centralnych 
Od początku grudnia największe światowe rynki akcji znajdują się w trybie defensywnym. W ostatnim czasie podsycane przez czołowych prezesów banków inwestycyjnych obawy o nadejście recesji wzbudziły bowiem większą niepewność rynkową.
Jednocześnie, w minionym tygodniu mieliśmy do czynienia ze swego rodzaju ciszą przed burzą. W centrum uwagi znajdują się obecnie przyszłotygodniowe posiedzenia banków centralnych: Rezerwy Federalnej USA (14 grudnia), Europejskiego Banku Centralnego (15 grudnia) i Banku Anglii (także 15 grudnia) oraz wskazówki dotyczące prawdopodobnej ścieżki zmian stóp procentowych w 2023 roku.
Ponadto, 13 grudnia poznamy bardzo istotne dane dotyczące listopadowego wskaźnika inflacji w Stanach Zjednoczonych. Ostatnie październikowe raporty CPI z USA pomogły ukształtować narrację w ostatnich tygodniach, że inflacja osiągnęła szczyt, co spowodowało gwałtowny spadek rentowności i spadek wartości dolara amerykańskiego, który jeszcze niedawno był notowany na dwudziestoletnich szczytach.
Wszystkie oczy zwrócone na Fed
Analitycy oceniają, że mamy dziś aż 91% szans na to, że Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) podniesie stopy o pół punktu procentowego 14 grudnia, przy 9% prawdopodobieństwie na kolejną podwyżkę o 75 punktów bazowych. Stopy są obecnie postrzegane jako szczytowe na poziomie nieco poniżej 5% w maju.
Komunikaty płynące od członków Fed w ostatnich tygodniach wyraźnie wskazują na podwyżkę o 50 punktów bazowych. Najpierw bowiem sam przewodniczący Rady Gubernatorów Systemu Rezerwy Federalnej, Jerome Powell przyznał, że doszło do spowolnienia gospodarczego w USA i choć nadal trzeba podwyższać stopy procentowe z myślą o zwalczaniu inflacji, to tempo zaostrzania polityki monetarnej będzie niższe.
Następnie inna członkini Fed, Michelle Bowman potwierdziła tezę o przesuwaniu się w stronę umiarkowanych ruchów na stopach procentowych. Następnie jednak ostatnie pozytywne dane z USA dotyczące zatrudnienia i usług zwiększyły niepewność inwestorów co do perspektyw polityki pieniężnej. Najważniejsze pytanie brzmi dziś zatem: co dalej?
Wydaje się, iż jeżeli konferencja przewodniczącego Jerome’a Powella będzie miała wyraźnie jastrzębi charakter, można raczej spodziewać się dalszego ochłodzenia nastrojów na największych światowych rynkach akcji – a zwłaszcza na amerykańskim.
Chiny przyczynią się do wzrostów? 
Ożywieniu apetytu na ryzyko na najważniejszych giełdach może sprzyjać jeszcze jedna kwestia. Otóż, w ostatnim czasie z Chin napływają sygnały o luzowaniu polityki zero Covid, co poprawia perspektywy wzrostu w tamtym rejonie świata.
Jeśli w kolejnych dniach pojawią się kolejne doniesienia o tym charakterze, a komunikat ze strony Rezerwy Federalnej USA dotyczący polityki monetarnej w 2023 roku będzie miał nieco mniej jastrzębi charakter, niż dziś obawiają się niektórzy analitycy, grudzień na światowych rynkach akcji znów może okazać się bardzo udany.
Co z GPW?
Od dołka z 13 października indeks WIG20 zyskał 28%. Ciągle jednak naszemu głównemu wskaźnikowi giełdowemu dużo brakuje do wyniku z początku roku, czyli do 2300 punktów.
Analitycy przychylają się dziś do opinii, że ostatnia fala wzrostowa jest tak poważna, że jej trwałe odwrócenie jest mało prawdopodobne. Pozytywny sentyment na warszawskim rynku akcji dodatkowo wspiera Rada Polityki Pieniężnej, która już po raz trzeci z rzędu zdecydowała się pozostawić stopy procentowe na tym samym poziomie, zamiast ich podnosić.
Wydaje się jednak, że potencjalne dalsze wzrosty na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie są uzależnione od nastrojów rynkowych w Stanach Zjednoczonych. Lokalne czynniki fundamentalne nie są bowiem dziś na tyle silne, aby pociągnąć do góry indeks WIG20 pod koniec roku samodzielnie. 
Sytuację na polskim rynku w ostatnich tygodniach przed świętami powinna zatem podyktować globalna sytuacja. Przede wszystkim mowa tutaj o giełdowym sentymencie w Stanach Zjednoczonych, który powinien się w pełni wyklarować późnym wieczorem 14 grudnia, po komunikacie Rezerwy Federalnej USA i konferencji Jerome’a Powella.