Jak wspominałem kilka tygodni temu, od początku kwietnia w mojej ocenie znajdujemy się w szerokiej konsolidacji i właściwie mino że „cały czas rośniemy” to znajdujemy się zaledwie 400 punktów powyżej poziomu zamknięcia sesji z 1 kwietnia.
Dax w porównaniu z amerykańskimi indeksami można powiedzieć pozostaje bierny. Podczas gdy S&P zdobywa kolejne szczyty, NASDAQ zbliża się do 15000, DAX konsoliduje się od ponad trzech miesięcy tworząc iluzję wzrostów. Niektórzy mawiają „rośnie i rośnie” tylko jaki jest efekt tych wzrostów? Rosnąć to dopiero może zacząć…
Od strony niedźwiedziej, nie można niestety oczekiwać załamania do czasu, aż cena nie przetestuje okolic 15284. Taki test oznaczałby pojawienie się sygnału spadkowego z interwału tygodniowego otwierającego drogę do poziomu 12470. Z kolei poziom 13200 otworzyłby drogę do okolice 10000. Jednak tak długo jak sygnałów nie ma, nie będziemy o nich dyskutować. Gdy tylko się pojawią, będę o nich trąbił tak głośno, że trudno będzie je przeoczyć .
Musimy być przygotowani na pojawienie się momentum w dowolną ze stron na wyższych interwałach. Rynek lubi tygodniami usypiać czujność traderów, zbudować marzenia tych, którzy strategie dostosowali do obecnego spokojnego, konsolidacyjnego rynku, żeby w nieoczekiwanym momencie zaskoczyć zmiennością i rozmachem.