We wczorajszym wpisie uprzedzaliśmy, że aktywa uważane za bezpieczną przystań wracają do łask inwestorów lecz aż takiego przebiegu sytuacji chyba nikt się nie spodziewał. Para USDJPY w dniu wczorajszym o godzinie 23:31 była wyceniana przez rynek po 108.64, natomiast o godzinie 23:39 byliśmy już przy poziomie 104.62. 400 pipsów w kilka minut? I to jeszcze na USDJPY, gdzie od kilku miesięcy rynek ten cierpi na brak pożądanej przez traderów zmienności. Podobno jaki Nowy rok taki cały rok. Czy to powiedzenie odnosi się również do giełdy? Jaka pierwsza sesja taki cały rok dla inwestorów? Jeżeli tak, to już zacieramy ręce.
Powrót zmienności na Forex?
Jeżeli tak ma wyglądać cały rok 2019 to już nie możemy się doczekać kolejnych takich eventów. Już pod koniec roku 2018 przypuszczaliśmy, że rok 2019 będzie arcyciekawy pod kątem zmienności lecz nie spodziewaliśmy się, że zostaniemy zaskoczeni już pierwszego dnia w którym odbywa się sesja.
W dniu wczorajszym wskazywaliśmy, jak ważnym punktem jest poziom 108.41 z punktu widzenia utrzymania wzrostów. I co się dzieje krótko po przebiciu tego punktu? Stop lossy lawinowo realizują się po cenie rynkowej oraz wchodzi nowy kapitał grający na umocnienie jena. Efekt? Spadek o 400 pipsów w ciągu 8 minut. W sumie ruch skończył się u podstawy ostatniej fali wzrostowej.
USDJPY – D1
Przyczyny umocnienia jena
Jednym z czynników, które wpłynęły na taką skalę ruchu są zmniejszone prognozy spółki Apple. Ten poinformował, że ze względu na słabość niektórych rynków wschodzących obniżają prognozy przychodów na pierwszy kwartał 2019 z 91.3 mld USD do 84 miliardów. Firma wskazuje, że niższe od oczekiwań prognozy przychodów występują również w Chinach. Biorąc pod uwagę, że rynek chiński jest bardzo ważny dla tej spółki, można wskazać że właśnie to wydarzenie miało mocny wpływ na wycenę jena.
Drugim czynnikiem jest specyficzny czas w którym został zrobiony ruch. O godzinie 23:30 giełda w USA już nie funkcjonowała, w Japonii sesja się nie odbywała ze względu na święto. Rynek międzybankowy działał tylko w Australii i Nowej Zelandii. Taki zbieg wydarzeń spowodował bardzo niską płynność, gdzie przy spadku kursu i realizacji zleceń brakowało drugiej strony rynku. Niska płynność i wejście dużych zleceń oznacza jedno – flash crash. Nazywamy tak nagłą, bardzo silną zmianę kursu – do takich na pewno możemy zaliczyć wczorajszy ruch na jenie.