Indeks Dax zbliżył się do poziomów w których zakładamy zakończenie impulsu wzrostowego i zainicjowanie początków ruchu spadkowego. Range między górnymi wstęgami na D1 i W1 stopniowo się zawęża co dla nas oznacza nic innego jak wyznaczenie bardziej precyzyjnego zakresu cen w którym próby rozegrania pozycji krótkich będą zasadne. (Dla przypomnienia wstęga D1 realizuje sygnał wzrostowy, wstęga W1 neguje sygnał spadkowy – scenariusz omawiany był pod koniec minionego tygodnia podczas transmisji live)
Nawiązując do omawianej w piątek sytuacji, indeks Dax zbliżył się do górnej wstęgi na D1, której test kończy sygnał wzrostowy i zalicza go do udanych, a nam pozostawia jedynie sygnał spadkowy – znów możliwość rozgrywania wyłącznie pozycji krótkich, do czasu aż sygnał nie zostanie zanegowany – jego negacją będzie test górnej wstęgi Bollingera W1.
Podczas transmisji wspominaliśmy także o S&P na którym również wygenerowany był sygnał wzrostowy z wykresu dziennego. Sygnał ten subiektywnie uważam za zaliczony, choć nie wykluczam poprawki szczytów towarzyszącej podbiciu na Dax.
We wczorajszym wpisie pisałem o możliwości podjęcia próby rozegrania pozycji długiej celem dogrania górnej wstęgi Bollingera na D1. Warunkiem było zejście na czerwoną średnią M15 lub H1. Potencjalne dwa miejsca do wejścia oferujące przyzwoity R:R.
Niestety pierwszy test średniej odbył się w ostatniej godzinie wczorajszej sesji, co w moim przypadku przekreśliło możliwość rozegrania, biorąc pod uwagę fakt, że nie zostawiam pozycji na noc. Wspominałem o tej zasadzie wielokrotnie. Sygnał w nocy wygenerował 90 pkt potencjalnego zysku przy ryzyku?… Zgadza się 🙂
Podsumowując od wczoraj sytuacja nie uległa istotnej zmianie. Oczekiwanie na test górnej wstęgi Bollingera na D1 i próba rozegrania transakcji roku.
Choć biorąc pod uwagę zbliżające się coraz większymi krokami wybory prezydenckie w USA, bieżący rok może obfitować w okazje, to jeśli o mnie chodzi, podstawą jest maksymalna możliwa awersja do ryzyka, a środowisko towarzyszące wyborom, czy wydarzeniom takim jak głosowanie w sprawie Brexitu nie stanowią dla mnie komfortowych warunków do handlu, trzymam się więc z dala.
Inaczej sprawa wygląda w zwyczajnych warunkach rynkowych takich jak obecnie, kiedy większość nie wie co właściwie jest grane, a licho nie śpi i czeka aby wszystkich zaskoczyć. Najpierw trzeba jednak zakołować wystarczającą ilość uczestników tej zabawy, szczególnie tych którzy z pozycjami krótkimi się pospieszyli.
Każdy ma prawo się mylić, trzeba jednak swój kapitał chronić, bo konsekwencją niedopuszczania do strat jest zarabianie. I ja, mimo, że daję duże szanse swingowemu setupowi spadkowemu, który lada chwila może wołać do wejścia, mogę się mylić. W moim jednak przypadku ryzyko jest ograniczone bo mam je ściśle zdefiniowane i margines błędu jest niewielki. Negacja sygnału oznacza koniec setupu, mądrzejszy od rynku bywałem nie raz, rynek jednak szybko wskazywał mi miejsce w szeregu, za każdym razem. Uczcie się więc na cudzych błędach i nie powtarzajcie ich.
Rynek ma zawsze racje. Wchodząc w pozycje zacznij od zadania sobie pytania, w którym miejscu będziesz realizował stratę i czy możesz sobie na nią pozwolić. Jeśli od tego nie zaczniesz, duże prawdopodobieństwo, że ten stop będzie przestawiany bo rynek co chwile będzie wskazywał Ci miejsce, gdzie “tym razem zawróci”.