Dzisiejsza sesja zakończyła się niewielkim spadkiem indeksu WIG20, który stracił 0,3% osiągając na zamknięciu poziom 2325 pkt. Po dwóch bardzo udanych sesjach w piątek i poniedziałek indeks największych polskich spółek znajduje się w blisko oporów w obszarze 2340-2350 w górnej części kreślonego od grudnia trójkąta symetrycznego.
Liderami wzrostów były po raz kolejny spółki paliwowe. PKN Orlen zyskał blisko 1% natomiast Lotos wzrósł o 2% ustalając kolejny nowy rekord w historii notowań (92,52 zł). Spółką o równie dynamicznych wzrostach jest ostatnio PGNiG. Spółka na poniedziałkowej sesji wzrosła o 5% osiągając cenę 7,26 zł i tym samym była najdroższa od debiutu w 2005 roku. Dziś obserwowaliśmy cofnięcie notowań o 2,3%, co jednak nie przekreśla szans na kontynuację trendu wzrostowego.
Liderem spadków były akcje PGE, które na zamknięciu straciły 2,5%. Przyczyną spadków jest komunikat spółki, o możliwej partycypacji w budowie bloku energetycznego o mocy 1.000 MW w elektrowni Ostrołęka. Inwestorom nie spodobał się pomysł zaangażowania w długoterminowym projekcie, którego całkowity koszt ma wynieść 6 mld zł. Jednocześnie wzrosły akcje Enei (+2,49%) i Energi (+0,22%), które do tej pory realizowały projekt samodzielnie.
Obroty wyniosły dziś około 880 mln zł. Na spółki z WIG20 przypadło 765 mln zł, z czego 1/3 to transakcje na akcjach dwóch największych banków – PKO BP i Pekao.
Spowolnienie w niemieckim przemyśle
Przed sesją zostały opublikowane dane na temat niemieckiej produkcji przemysłowej w listopadzie. Dane okazały się znaczenie gorsze od prognoz. W listopadzie produkcja przemysłowa spadła o 1,9% w porównaniu z październikiem i o 4,7% w ujęciu rocznym. Rynek oczekiwał wzrostu wskaźnika o 0,3% na bazie miesięcznej i spadku o 0,8% rok do roku. Istotnie zrewidowano w dół odczyt za październik. Również negatywny wydźwięk miały publikowane wczoraj zamówienia w niemieckim przemyśle – spadek o 1% w porównaniu z październikiem oraz spadek o 4,3% w porównaniu z miesiącem rok wcześniej. Negatywne informacje z Niemiec przeszły bez specjalnej reakcji, gdyż rynek od wczoraj żyje nadzieją na porozumienie handlowe na linii Waszyngton – Pekin.
Rozmowy USA – Chiny w sprawie handlu
Od poniedziałku trwają rozmowy w Pekinie wiceministrów USA i Chin. Rynek spekuluje, iż możliwy jest kompromis w sprawie relacji handlowych, co przekłada się na umiarkowane wzrosty indeksów w Europie i na Wall Street. Optymizmem w sprawie porozumienia emanuje również prezydent Trump, który dziś napisał na Tweeterze, iż „rozmowy z Chinami idą bardzo dobrze”. Od szczytu w Buenos Aires, czyli od 1 grudnia, trwa 90-dniowe rozejm w toczonej przez oba państwa wojnie handlowej. Kontynuacja konfliktu może mieć negatywne konsekwencje dla globalnego wzrostu.
Szansa dla rynków wschodzących
Ewentualne porozumienie w sprawie relacji handlowych może osłabić dolara amerykańskiego. Rynek zakłada, iż kompromis z Chinami nie przyniesie realizacji celów określonych przez prezydenta Trumpa. Ostatnie wypowiedzi prezesa FED, J. Powella oraz słabsze dane ISM sprawiły, iż obecnie instrumenty pochodne nie wyceniają już prawie podwyżek stóp w 2019 roku ze strony FED. Utrzymanie takich oczekiwań w dłuższym okresie może szkodzić dolarowi. W sytuacji słabnącego dolara beneficjentem przepływów kapitału mogą być rynki wschodzące, GPW i polski złoty.
Więcej na temat negocjacji USA – Chiny oraz dolara możesz przeczytać tutaj.