Dziś już nikogo nie powinien zaskakiwać fakt, że inflacja wymknęła się spod kontroli już w zasadzie w całej Europie. Surowce drożeją, a wojna na Ukrainie i poprzerywane w związku z pandemią szlaki handlowe przyczyniają się do jeszcze większego i szybszego wzrostu cen.
Dziś mieliśmy do czynienia z iście szokującym odczytem tego wskaźnika w Wielkiej Brytanii. Na Wyspach w lipcu roczna stopa inflacji wzrosła do 10,1%. To kolejny miesiąc, gdy jest ona na najwyższym poziomie od 40 lat i pierwszy przypadek od lutego 1982 roku, w którym osiągnęła wartość dwucyfrową. Ponadto rosnąca inflacja powoduje, że realne pensje w Wielkiej Brytanii coraz szybciej spadają i to w tempie najszybszym od 2001 roku.
Dwucyfrowa inflacja w Wielkiej Brytanii 
Odczyt inflacji w Wielkiej Brytanii w lipcu okazał się wyższy, niż spodziewali się analitycy, którzy prognozowali, że będzie to 9,8%, co i tak byłoby znaczącym wzrostem w stosunku do poziomu w czerwcu, gdy odczyt inflacji wyniósł 9,4%. Według ONS (brytyjski odpowiednik Głównego Urzędu Statystycznego), czynnikiem w największym stopniu napędzającym inflację na Wyspach jest żywność, której ceny zwiększyły się w lipcu w porównaniu z zeszłym rokiem o 12,7%.
W czerwcu ceny żywności wzrosły rok do roku o 9,8%. Szczególnie szybko rosną ceny podstawowych produktów żywnościowych – pieczywa, nabiału, mięsa i warzyw, co znalazło również odzwierciedlenie w wyższych cenach dań na wynos.
Wzrost cen innych podstawowych artykułów, takich jak karma dla zwierząt, papier toaletowy, szczoteczki do zębów i dezodoranty, również spowodował wzrost inflacji w lipcu. Należy również pamiętać, że energia elektryczna podrożała o aż 54% rok do roku, a gaz – o 98,5%.
Realne pensje spadają
Galopująca inflacja powoduje, że realne pensje w Wielkiej Brytanii coraz szybciej spadają. Dzień wcześniej ONS informował, że w czerwcu 2022 roku realne wynagrodzenia bez premii były o 3% niższe niż przed rokiem, co jest największym spadkiem, od kiedy w 2001 roku urząd zaczął prowadzić porównywalne statystyki. 
Zgodnie z prognozami szczyt inflacyjny na Wyspach Brytyjskich jest jeszcze przed nami. Bank Anglii, podnosząc na początku sierpnia po raz kolejny stopę procentową, oświadczył, iż spodziewa się, że w czwartym kwartale tego roku, najprawdopodobniej w październiku, inflacja osiągnie swoje maksimum, na poziomie 13,3%.