Nikt nie spodziewał się, że dzień 11 września 2001 roku przejdzie do historii. Stany Zjednoczone tego dnia stały się celem dla terrorystów. Samolot linii American Airlines o godzinie 8:46 uderza w północną wieżę World Trade Center, natomiast 17 minut później tym razem samolot linii United Airlines wbija się w południową wieżę WTC. W ataku ginie niemal 3000 osób, a wydarzenie to odmieniło losy świata, również tego finansowego.
Dla rynków finansowych był to ogromny szok. Budynek New York Stock Exchange dzieliło zaledwie kilka minut spaceru więc dla bezpieczeństwa, amerykańskie parkiety zostały zamknięte. W obawie przed chaosem, paniczną wyprzedażą oraz niekontrolowaną utratą wartości po atakach, giełdy pozostały zamknięte do 17 września co było najdłuższą przerwą w notowaniach od 1933 roku.
Gdy nareszcie doszło do pierwszego dnia handlowego na NYSE, indeks Standard and Poor’s (S&P) spadł o 11.6%, natomiast Dow Jones spadł jeszcze niżej – 14%. Wyprzedaż najmocniej uderzyła w sektor linii lotniczych oraz ubezpieczeniowy. Spadkom przewodziły akcje American Airlines oraz United Airlines, których samoloty zostały porwane i użyte w ataku terrorystycznym. Firmy ubezpieczeniowy ostateczne wypłaciły około 40 miliardów dolarów z tytułu roszczeń związanych z atakiem. Wśród największych przegranych był Berkshire Hathaway Warrena Buffeta. Następstwem tego wydarzenia było posunięcie się firm ubezpieczeniowych o likwidacje ochrony przed terroryzmem.
Niektóre sektory odniosły spory sukces w wyniku ataków. W wyniku spekulacji o możliwym odwecie ze strony Ameryki, niektóre firmy technologiczne, a także wykonawcy usług w zakresie obronności i uzbrojenia odnotowali znaczny wzrost cen swoich akcji.
Gospodarce USA bardzo szybko udało się wyjść na prostą. Ze względu na swoją siłę i odporność, nie upłynął więcej niż 1 miesiąc, a ceny powróciły na poziomy sprzed ataków terrorystycznych. Duży procent obecnego zadłużenia USA można przypisać niezwykle kosztownej wojnie z terroryzmem w Iraku, Afganistanie oraz innych krajach, która przyczyniła się do wzrostu zadłużenia USA o kilka bilionów dolarów.