czwartek, 18 kwietnia, 2024

Handlujemy z Regulowanymi Brokerami

Burzliwy tydzień na rynku. Oczy inwestorów zwrócone są na juana

Polecane

Przemysław Kwiecień
Przemysław Kwiecieńhttps://www.xtb.com/pl
Główny ekonomista X-Trade Brokers. Doktor nauk ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego i London Metropolitan University (tytuł MSc) – obydwie uczelnie ukończył z wyróżnieniem. Posiadacz prestiżowego certyfikatu CFA. W XTB pracuje od 2007 roku, wcześniej doświadczenie zdobywał między innymi jako doradca Ministra Finansów, Mirosława Gronickiego i ekonomista Banku Millennium.

W poniedziałek panika, wczoraj euforia – to z pewnością jest wakacyjna sielanka, choć przykłady takiej zmienności w sierpniu są dobrze udokumentowane. Czy wyprzedaż na giełdach z początku miesiąca to jedynie „zły sen” i rynki wracają do stabilnych wzrostów?

[cmsmasters_sidebar shortcode_id=”jnlvyohb25″ sidebar=”midzy-postami-250×300″ classes=”reklamamobile”]

Jednak nie jest aż tak źle

Wczorajszą euforię zapoczątkowały dane z Chin dotyczące handlu za lipiec, które okazały się „nie takie złe” (opisywaliśmy je we wczorajszym komentarzu), gdyż eksport wzrósł, a spadek importu nie był tak duży jak się obawiano. Interpretacja inwestorów była taka – skoro w sercu konfliktu handlowego dane są przyzwoite, to do recesji jest daleko. Wall Street bardzo mocno odbiła – kontrakty na wszystkie ważniejsze indeksy są już w tym tygodniu na plusach, mimo iż poniedziałek przyniósł najgorszą sesję w tym roku. Jednak nie wszędzie jest tak różowo – rynki wschodzące, czy niektóre azjatyckie rynki rozwinięte są nadal w głębokiej czerwieni (w tym GPW), rentowności obligacji tylko lekko drgnęły, złoto i srebro – najwięksi wygrani ostatniego zamieszania (pomijam nikiel, gdzie potężna hossa jest efektem czynników specyficznych dla tego rynku) cały czas są w okolicach maksimów. Waluty na rynkach wschodzących tylko w umiarkowanym stopniu odrobiły straty z początku tygodnia. Do tego piątkowa sesja azjatycka została zmącona raportem Bloomberga, iż administracja amerykańska wstrzymuje się z przyznawaniem firmom licencji na handel z Huawei, potwierdzając, że po głośnym „sukcesie” szczytu G20 z końca czerwca nie zostały nawet gesty dobrej woli.

- Advertisement -Letnia Szkoła Tradingu i Inwestowania

[cmsmasters_sidebar shortcode_id=”jnlvyohb25″ sidebar=”midzy-postami-250×300″ classes=”reklamamobile”]

Dziś kolejne „nie tak złe dane” napłynęły z Japonii, gdzie w drugim kwartale tego roku PKB wzrósł o 0,4% (kwartalnie), a nie o 0,1% jak obawiał się rynek. Czy to jednak przełom? Wydaje się, że patrząc chłodnym okiem na sytuację ekonomiczną powinniśmy przede wszystkim koncentrować się na danych z przemysłu i handlu. To tu od wielu miesięcy widzimy postępujące spowolnienie (które w niektórych miejscach ociera się już o recesję) i choć w dzisiejszych czasach sektor przemysłowy odpowiada za względnie niewielką część PKB (od 15 do 25% dla krajów rozwiniętych), jest on często nadal barometrem koniunktury i przedłużające się tu spowolnienie może pociągnąć ze sobą pozostałą część gospodarki. Ten proces powoli zaczyna mieć miejsce, choć ze względu na rekordowo niskie stopy procentowe i lata mocnego rynku pracy w wielu gospodarkach konsument jest wyjątkowo odporny, dając cały czas nadzieję na przedłużenie cyklu koniunkturalnego. Dla inwestorów powody do optymizmu będą jednak wtedy, gdy okaże się, że gospodarka przetrwała spowolnienie w przemyśle i zobaczymy (najchętniej) odbicie w indeksach PMI, które za lipiec globalnie odnotowały wieloletnie minima. Kwestia różnego rodzaju napięć i tarć geopolitycznych jest tu o tyle istotna, że może zniechęcać firmy do zwiększenia aktywności gospodarczej. O ile zatem wymiana ciosów na linii USA-Chiny czy sprawa Brexitu w Europie często określane są jako zbędny szum na rynkach, ich wpływ na sferę gospodarczą odbywa się przede wszystkim poprzez kanał zaufania biznesu i nie jest bez znaczenia.

[cmsmasters_sidebar shortcode_id=”jnlvyohb25″ sidebar=”midzy-postami-250×300″ classes=”reklamamobile”]

Wracając do rynku walut oczy wszystkich inwestorów zwrócone są na juana, którego kurs wczoraj został ustalony powyżej 7 juanów za dolara – po raz pierwszy w tej dekadzie, zaś dziś jeszcze nieco wzrósł (7,0136). Niby jest to mniej niż spekulował rynek, ale pokazuje, że Pekin godzi się jednak na delikatne osłabienie swojej waluty. Dopóki tak będzie, presja na rynki wschodzące będzie obecna. Dziś jeszcze czeka nas raport z rynku pracy Kanady, istotny oczywiście przede wszystkim dla pary USDCAD (14:30). Tymczasem o 7:55 euro kosztuje 4,3247 złotego, dolar 3,8625 złotego, frank 3,9656 złotego, zaś funt 4,6896 złotego.

To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!

OTWIERAM KONTO DEMO

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Uzupełnij komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze wpisy

Inwestowanie w spółki z sektora e-Commerce – potencjał wzrostu i ryzyka

E-commerce, czyli handel internetowy, stał się kluczowym segmentem gospodarki globalnej, nieustannie rosnącym i zmieniającym się w odpowiedzi na rosnące...

Podobne artykuły