Chiny umożliwią zakup soi od strony amerykańskiej
Na rynku od wczoraj obserwujemy znaczną poprawę nastrojów oraz większy apetyt na ryzyko, a to wszystko jest sprawą informacji płynących z Chin. Otóż wczoraj pojawiły się raporty, że Chiny pozwoliły części ichniejszym przedsiębiorstw na zwiększenie zakupów amerykańskiej soi bez konieczności płacenia wyższych ceł. Jest to szczególnie ważna informacja w świetle ostatniej wizyty chińskich oficjeli na amerykańskich farmach.
Przypomnijmy, że takie wizyty miały się odbyć w poprzednim tygodniu lecz zostały w ostatniej chwili odwołane. W ubiegły piątek ta informacja spowodowała krótkotrwałą panikę ponieważ inwestorzy odczytali to jako wzrost napięć pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi, a kolejna runda rozmów handlowych stała by pod mocnym znakiem zapytania.
Niemniej, już wczoraj pojawiły się wyjaśnienia że to nie strona chińska zrezygnowała wizyty na amerykańskich farmach lecz było to spowodowane wnioskiem strony amerykańskiej.
Dzisiejsze doniesienia mówiące o tym, że Chiny zezwalają swoim firmom na zakup amerykańskiej soi potwierdziły, że na froncie wojny handlowej na razie nie dzieje się nic złego, a przynajmniej nic o czym byśmy wiedzieli. Wszystko wskazuje na to, że najbliższe rundy negocjacji handlowych odbędą się w pierwszym tygodniu października.
Brexit – czekamy na wyrok Sądu Najwyższego
Warto dzisiaj zwrócić uwagę na funta brytyjskiego. Wszystko za sprawą Sądu Najwyższego, który dzisiaj w okolicach godziny 11:30 opublikuje wyrok dotyczący zawieszenia sesji parlamentu, na który zdecydował się premier Johnson. Zawieszenie prac parlamentu wywołało niemałe zamieszanie na brytyjskiej scenie politycznej i wyrok będzie miał ogromny wpływ na dalsze losy Brexitu oraz sytuacji na funcie. Spekuluje się, że wyrok może być niekorzystny dla premiera Johnsona.
Oczekuje się, że Sąd Najwyższy stwierdzi, że zawieszenie sesji parlamentu było niezgodne z prawem, a jednocześnie mógłby nakazać parlamentarzystom ponowne zebranie się i wznowienie obrad. Oczywiście taki obrót spraw i obecność parlamentu na ostatniej prostej do Brexitu byłoby z pewnością czymś, co mocno utrudniłoby (o ile nie przekreśliło totalnie) sytuację Borisa Johnsona, który bardzo chce aby Wielka Brytania wyszła z Unii Eurpejskiej 31 października. Przypomnijmy, że parlament robi wszystko aby uniknąć twardego Brexitu, nawet gdyby miałoby to oznaczać wydłużenie artykułu 50.
Gdyby dzisiejszy wyrok Sądu Najwyższego stwierdził, że ostatnie działania Borisa Johnsona były bezprawne i nielegalne, a parlament byłby ponownie zebrany, taka porażka mogłaby doprowadzić do tego że Boris Johnson mógłby zdecydować się na rezygnacje ze stanowiska premiera, a to doprowadziłoby do kolejnego chaosu na brytyjskiej scenie politycznej. Zmiana premiera tuż przed październikiem z pewnością nie uspokoiłaby inwestorów.