środa, 24 kwietnia, 2024

Handlujemy z Regulowanymi Brokerami

Fantastyczna umowa! Wielkie zwycięstwo! Czy czekają nas wzrosty na EUR/PLN i odrabianie strat przez jena?

Polecane

Bartosz Sawicki
Bartosz Sawicki
Kierownik Departamentu Analiz w TMS Brokers Studiował Finanse Międzynarodowe i Międzynarodowe Zarządzanie Finansowe w Szkole Głównej Handlowej. Ukończył interdyscyplinarną ścieżkę studiów: Narodowe i Międzynarodowe Rynki Finansowe oraz Ścieżkę Finansową. Z TMS Brokers związany od 2011 roku. Szef zespołu analityków nagradzanego za trafność prognoz przez agencję Bloomberg, FX Week, Puls Biznesu oraz Gazetę Giełdy Parkiet. Pasjonat analizy technicznej oraz polityki pieniężnej. Aktywny komentator sytuacji rynkowej i gospodarczej w mediach. Odpowiedzialny za rozwój serwisu dla inwestorów TMS NonStop.

Półtora roku od wybuchu wojen handlowych, po kilkunastu miesiącach burzliwych negocjacji, dziś popołudniu wicepremier Liu w błysku fleszy podpisze 86 – stronnicowy dokument wstępnej umowy handlowej USA – Chiny. Biały Dom będzie piał z zachwytu nad umową, ale naszym zdaniem jest ona fasadowa, niepełna i nie kończy definitywnie sporu handlowego. Tym bardziej nie będzie panaceum na bolączki światowej gospodarki, która rośnie w tempie najwolniejszym od kryzysu finansowego.

Co w umowie?

Chiny zobowiążą się m.in. do zmian w polityce kursowej, lepszej ochrony własności intelektualnej, liberalizacji systemu finansowego. To wszystkie kwestie, których ocena nie jest zero – jedynkowa. Państwo Środka do końca 2021 roku ma też dokonać dodatkowych zakupów amerykańskich dóbr o wartości 200 mld USD, z czego ponad 30 mld USD mają stanowić płody rolne. W zamian USA obniżą stawki celne na katalog produktów o wartości 120 mld USD (z 15 do 7,5 proc.) Dodajmy, że cła na pozostałą część dóbr obłożonych taryfami (240 mld) pozostają na dotychczasowym poziomie.

Rynek nie będzie zachwycony podpisaniem?

Samo podpisanie dokumentu nie będzie budzić euforii inwestorów. Upublicznienie niektórych zapisów może wręcz prowadzić do rozczarowania. Tak było wczoraj, gdy sentyment zepsuła informacja, że Stany Zjednoczone nie zrezygnują z ceł przed wyborami prezydenckimi. Uwaga szybko przeniesie, się na prace nad kompleksowym porozumieniem. Donald Trump zapowiedział, że odwiedzi w tym celu Pekin, ale oczywiście data wizyty nie jest znana. Sekretarz Skarbu Mnuchin sugerował z kolei, że druga faza rozmów może zostać dodatkowo podzielona na etapy. Ma to ułatwić rozmowy, które będą trudne. Nie ma wątpliwości, że we wstępnej umowie pomijano drażliwe kwestie. W maju strona chińska oznajmiła, że 20 proc. amerykańskich postulatów jest nie do przyjęcia. O porozumienie w zakresie usunięcia pozataryfowych instrumentów polityki handlowej, ustępstw w zakresie dostępu do rynku nowoczesnych technologii, usług finansowych, czy zmian w polityce przemysłowej nie będzie łatwo. A przecież należy też wypracować odpowiednie mechanizmy kontrolne i gwarantujące przestrzeganie uzgodnień…

- Advertisement -Letnia Szkoła Tradingu i Inwestowania

Kiedy podpisanie kolejnej fazy?

Jak intensywne będą kolejne rozmowy? Ich zakończenia nie spodziewamy się w najbliższym półroczu a zapewne także nie przed wyborami. Nastawienie Trumpa będzie dyktowane przez sondaże poparcia. A te wypadają dla prezydenta fatalnie w stanach o rolniczym charakterze (Iowa, Ohio, Wisonsin) oraz w Michigan, gdzie skoncentrowany jest przemysł motoryzacyjny. Przebieg kampanii może zatem warunkować retorykę i zagraża np. europejskim producentom aut (w końcu cła są zawieszone do maja). Strona chińska może być bardziej skłonna, w końcu cła na towary o wartości 360 mld USD nadal obowiązują i ciążą gospodarce.

Wszystko wygląda na to, że najbardziej burzliwa faza wojen handlowych jest za nami. Skala niepewności uderzająca w światowy przemysł i inwestycje firm będzie w kolejnych kwartałach mniejsza. Jednocześnie wpływ dotychczasowego konfliktu dopiero w drugiej części roku osiągnie apogeum. Oznacza to, że problemy globalnej gospodarki nie znikną jak za dotknięciem magicznej różdżki a droga do ożywienia będzie długa i wyboista. W rezultacie uważamy, że optymizm inwestorów może zostać wystawiony na ciężką próbę.
Widzimy duże prawdopodobieństwo schłodzenia nastrojów inwestycyjnych. Powinno to przełożyć się m.in. na odrabianie strat przez słabego ostatnio jena czy wzrosty EUR/PLN z obecnych, nielicujących z fundamentami poziomów. EUR/USD w szerszym horyzoncie powinien kontynuować rozpoczętą w czwartym kwartale mozolną wspinaczkę na wyższe pułapy. Zakładamy, że funt wznowi rajd z końcówki roku. Na razie walucie ciąży wysokie prawdopodobieństwo cięcia stóp przez Bank Anglii, ale jeśli dojdzie do tego w styczniu, to furtka do wznowienia będzie szeroko otwarta.

To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!

OTWIERAM KONTO DEMO

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Uzupełnij komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze wpisy

Inwestowanie w nieruchomości, klucz do stabilności finansowej

Inwestowanie w nieruchomości: klucz do stabilności finansowej Inwestowanie w nieruchomości to jedna z najpopularniejszych form lokowania kapitału. Dlaczego? Przede wszystkim...

Podobne artykuły