Indeksy zaskoczyły, a końcówka minionego tygodnia mogła wprawić w osłupienie większość niedźwiedzi, które po zejściu w okolice 14430 upatrywały szansy rozwinięcia się ruchu spadkowego.
Ich oczekiwania minęły się z rzeczywistością, mogliśmy być wręcz świadkami szalonego ruchu wzrostowego sięgającego okolic 14869 i wykonanego w zaledwie dwie sesje.
Podobnie jak czwartkowa i piątkowa sesja, równie bezwzględna okazała się sama końcówka sesji piątkowej, którą pod kątem wyciskania niedźwiedzi można określić mianem postawienia kropki nad “i”.
Zastanawiająca jest delta, która pod koniec tygodnia nie sprzyjała wzrostom na S&P.
Czy możemy w bieżącej sytuacji upatrywać końcówki hossy?
Odpowiedź brzmi, moim subiektywnym zdaniem lepiej nie. Uważam że w bieżącej sytuacji najlepiej sprawdzi się indywidualne podejście do każdej sesji z osobna. Nie ważne które indeksy obserwujemy.
Podejście w którym nie obchodzi nas nic co było wcześniej, jedynie bieżąca i poprzednia sesja. Gdy hossa dobiegnie końca – będzie mnóstwo czasu aby dołączyć do niedźwiedzi. Lepiej poszukać miejsca do dołączenia, aniżeli próbować złapać szczyt, którego jeszcze długo można nie uświadczyć.
W ślad za powyższym i pod takim kątem spróbujemy rozpracować dzisiejszą sesję.
Samo pojawienie się statystycznego sygnału na IBL to zbyt mało abyśmy mogli mówić dziś o wyprzedaży. Brakuje dodatkowych konfluencji, istnieje duże ryzyko podejścia w okolice zamknięcia piątkowej sesji, popyt sprawia wrażenie głodnego kontynuacji wzrostów. Wstęgi Bollingera bez sygnałów, średnie jednoznacznie wskazują na trend wzrostowy.
Gdybym na siłę chciał poszukiwać dziś pozycji krótkich, robiłbym to wyłącznie poniżej pivota. Oceniam ten punkt jako miejsce kluczowe na dzisiejszej sesji. Każde wyjście powyżej poziomu wyznaczanego przez pivot, utrzymywanie się ponad, przekreśla pomysły rozgrywania pozycji krótkich. Samo wyjście ponad, a tym bardziej utrzymywanie ceny zwiększa ryzyko testu piątkowych maksimów na indeksie.