Ping pong
Stare porzekadło głosi “Nie dziel skóry na niedźwiedziu”. Nawet ja, pierwszy niedźwiedź polarny w ostatnich dniach większe szanse dawałem wzrostom. Czy słusznie?
Zacięta walka pomiędzy obozami byków i niedźwiedzi zaczyna powoli przypominać grę w ping ponga.
Podczas wczorajszej sesji byki po raz kolejny nie wykorzystały szansy, gdzie dwukrotnie miały okazję utrzeć nosa niedźwiedziom. Słabość rynku pozwoliła niedźwiedziom przejąć inicjatywę, gdy po rozpoczęciu sesji za oceanem można było odnieść wrażenie nadchodzących wzrostów, wygenerowany ruch pozbawił część uczestników rynku pozycji krótkich, po czym cała dalsza część sesji przebiegała pod dyktando kontrolowanego spadku.
Publikowana we wczorajszym artykule strefa, okazała się trafiona, jednak nie pozwoliła na poprowadzenie pozycji do oznaczonych poziomów realizacji zysków. Generowała zaledwie 30 punktów na plus, co w danym momencie nie było dla mnie satysfakcjonującą stopą zwrotu biorąc pod uwagę 15-punktowe ryzyko jakie podjąłem decydując się na zawarcie transakcji kupna.
Podjąłem dwie próby rozegrania pozycji długich, obie po odbiciu w wysokości 20-punktów od wejścia były zabezpieczane na poziomie Break Even czyli w moim przypadku na zero. Obie również zamknęły się realizując tak ustawione stop lossy.
W końcówce sesji liczyłem na to, że obóz niedźwiedzi zrealizuje korektę co pozwoli mi dołączyć w ich szeregi, tak się jednak nie stało i swojej okazji na zajęcie pozycji krótkiej będę szukał w dniu dzisiejszym.
Co tak naprawdę się zmieniło?
Dlaczego w przeciwieństwie do dnia wczorajszego, dziś jestem nastawiony na spadek?
Z kilku powodów. Można tutaj wymieniać kolejną nieudaną próbę byków na umocnienie niemieckiego indeksu, czy nieudany atak na szczyty na indeksach amerykańskich, jednak najważniejszym powodem jest sytuacja jaka wystąpiła na na S&P 500. Podejście w okolice poziomu 3148 na początku amerykańskiej sesji i negatywny test tych poziomów to pierwsza oznaka nadchodzących niedźwiedzi. Poziom 3148 został wyznaczony na podstawie orderflow. Kolejnym sygnałem ostrzegawczym było zamknięcie sesji poniżej tego poziomu, byki nawet nie miały wystarczająco zapału aby dokonać retestu.
Zakładam duże ryzyko pojawienia się wyprzedaży sporej skali, która może skierować S&P500 bliżej poziomów 2800-2850 w ciągu trzech tygodni. Obecne zachowanie S&P wygląda mi na dystrybucję i kwestią czasu wydają się potencjalne efekty. Wybicie 2170 neguje moje założenia.
Ci którzy mnie znają nieraz nasłuchali się moich tłumaczeń odnośnie wyrabiania sobie przekonań na rynku. Przekonania to nasz wróg. Podejście które prezentuję może ulec zmianie z dnia na dzień, a jako że jestem day traderem wydaje mi się to odpowiednim podejściem.
Zachowanie S&P jest głównym czynnikiem, który wpływa na moje podejście w ciągu dzisiejszych sesji, zarówno europejskiej jak i amerykańskiej. Zaczynam próbą rozegrania pozycji krótkich na DAX w strefie 13105-13122, wybicie poziomu 13134 neguje mój scenariusz i będzie oznaką, że kolejny raz będę musiał obejść się smakiem i być może nawet szukać pozycji długiej w późniejszych godzinach sesji, gdyż poziom 13288 nie został zaliczony.
Cierpliwość popłaca, jeden udany trade płaci w moim przypadku za dziesięć prób
