sobota, 20 kwietnia, 2024

Handlujemy z Regulowanymi Brokerami

Czy spółki giełdowe upadają?

Polecane

Jakub Bandura
Jakub Bandura
Redaktor portalu PoznajRynek.pl. Wiedzę z zakresu inwestowania oraz rynków finansowych zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta analizy technicznej oraz statystyki.

Nie jest żadną tajemnicą, że nie wszystkie akcje spółek giełdowych wraz z upływem czasu zyskują na wartości. Wystarczy spojrzeć na historyczne składy indeksów giełdowych i porównać je z obecnymi. Ujrzymy całe mnóstwo różnic.

Co więcej, okazuje się, że przez 31 lat funkcjonowania Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, aż 64 przedsiębiorstwa notowane niegdyś na tym parkiecie, wycofało się z niego z powodu ogłoszenia upadłości.

W ostatnich dniach temat upadłości związanych z rynkiem giełdowym znów rozgrzał inwestorów do czerwoności. Wiąże się to oczywiście z głośnym bankructwem Silicon Valley Bank, który wywołał prawdziwą panikę wśród inwestorów, i to nie tylko na amerykańskim rynku akcji, ale również na europejskich parkietach.

- Advertisement -Letnia Szkoła Tradingu i Inwestowania

Spektakularny upadek Silicon Valley Bank Silicon Valley Bank

Jeszcze w ubiegłym miesiącu Silicon Valley Bank był szesnastym największym bankiem w Stanach Zjednoczonych. Na koniec grudnia 2022 roku Bank SVB miał z kolei 209 miliardów dolarów aktywów, a same depozyty wynosiły ponad 175 miliardów USD. Co wydarzyło się dalej?

Najpierw, w ostatnich tygodniach, Silicon Valley Bank, w celu zachowania płynności, został zmuszony do sprzedaży części portfela obligacji o wartości 21 miliardów dolarów. W efekcie bank odnotował stratę w wysokości 1,8 miliarda USD.

Aby nie utracić płynności finansowej, Silicon Valley Bank następnie ogłosił w środę 8 marca emisję akcji, z której zamierzał pozyskać 2,25 miliarda dolarów. Wywołało to jednak prawdziwą panikę na rynku. W konsekwencji, w czwartek akcje SVB Financial Group, spółki-matki Silicon Valley Bank, przeceniły się o 60,5%.

Jednocześnie klienci ruszyli wtedy do banku po wypłaty swoich depozytów. Największa na świecie agencja prasowa zajmująca się rynkami kapitałowymi – Bloomberg podała, że ten “run na bank” spowodował próbę wypłaty przez klientów 42 miliardów dolarów.

Następnie w piątek stacja telewizyjna CNBC podała, że próba szybkiego pozyskania kapitału przez Bank SVB jednak się nie udała. W oczekiwaniu na kolejne wiadomości notowania akcji zostały zatrzymane.

Ostatecznie, amerykańska agencja rządowa gwarantująca depozyty w bankach – Federalna Korporacja Gwarantowania Depozytów (FDIC) poinformowała, że Silicon Valley Bank został jeszcze w piątek zamknięty przez organy regulacyjne stanu Kalifornia, które przejęły kontrolę nad depozytami banku.

Klienci banku wyszli bez szwanku, posiadacze akcji i obligacji – już nie

Warto dodać, że Departament Skarbu USA oraz Rezerwa Federalna zagwarantowały już wszystkie depozyty w bankach. Oznacza to, że klienci będą mogli wypłacić odłożone w nich pieniądze.

Dotkliwe i nieodwracalne straty ponieśli zatem jedynie posiadacze akcji oraz obligacji spółki. Papiery wartościowe SVB stały się bowiem bezwartościowe praktycznie z dnia na dzień.

Powyższa sprawa nie stanowi jedynego głośnego i niezwykle spektakularnego upadku spółki giełdowej. Z jeszcze bardziej zadziwiającym scenariuszem mieliśmy do czynienia w 2021 roku, na niemieckiej giełdzie. Mowa tutaj o spółce Wirecard:

Szokujący upadek Wirecard Wirecard

Wirecard był niemieckim fintechem o zasięgu globalnym. W 2019 roku spółka ta znalazła się w składzie indeksu DAX 30, a w pierwszej połowie 2020 roku zanotował on gigantyczne spadki.

Ich przyczyną była kreatywna księgowość, która nie miała żadnego pokrycia w wynikach firmy. Ostatecznie 25 czerwca 2020 roku spółka ogłosiła upadłość, gdy audytor poinformował, że w bilansie brakuje 1,9 miliarda euro.

W międzyczasie pojawiły się nawet pośrednie dowody na to, że te pieniądze nie zostały stracone, ale… nigdy nie istniały. 5 czerwca 2020 roku do siedziby spółki weszła policja i zabezpieczyła dowody mówiące o tym, że wspomniane wcześniej 1,9 miliarda euro to rzeczywiście jedynie zapis księgowy.

Był to jeden z największych skandali współczesnego sektora finansowego. W efekcie skompromitowała nie tylko giełdę, ale i niemiecki rząd. Spowodowało to nadszarpnięcie reputacji tego kraju, jako miejsca bezpiecznych inwestycji.

Co ciekawe, akcje Wirecard wciąż nie zostały umorzone, a postępowanie sądowe dotyczące spółki wciąż się toczy i ma potrwać co najmniej do 2024 roku. 40 tysięcy akcjonariuszy spółki złożyło natomiast roszczenia odszkodowawcze opiewające na łączną kwotę 7 miliardów euro.

Warto dodać, że w tej chwili kurs akcji Wirecard wynosi niecałe 2 centy, podczas gdy jeszcze w połowie czerwca 2020 roku za papier wartościowy spółki trzeba było zapłacić około 100 euro.

Jak już zostało wspomniane, na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie także mieliśmy do czynienia z szokującymi upadkami spółek. Oto jeden z nich.

Głośne bankructwo Gant Development

Co ciekawe Gant Development w latach 1991-1998 zajmowało się głównie prowadzeniem sieci kantorów wymiany walut. Jednakże, wraz z nadejściem boomu budowlanego, przedsiębiorstwo rozszerzyło swoją działalność na budowę mieszkań, co dość szybko stało się jej głównym źródłem dochodów.

Na warszawską Giełdę Papierów Wartościowych spółka trafiła w grudniu 1998 roku, kurs akcji wtedy wynosił 4 złote. W kwietniu 2007 były już one z kolei warte 124,50 PLN. Gant Development wybudowało ponad 3 tysiące mieszkań, wyemitowało własne obligacje korporacyjne… i nagle, ku zdziwieniu inwestorów, zaczęły się problemy. Plac budowy

Spółce zaszkodzić miały między innymi opóźnienia w realizacjach inwestycji i spiętrzające się terminy spłaty obligacji. Efekt był taki, że firma straciła płynność finansową. W 2012 roku Gant Development zanotował rekordowe 400 milionów zł straty.

W kolejnym roku firma nie wywiązała się z wykupu własnych obligacji korporacyjnych o wartości około 200 milionów złotych. Dodatkowo, nie wykończyła wielu inwestycji, przez co setki klientów zostało bez mieszkań.

W lipcu 2014 sąd ogłosił upadłość likwidacyjną i jednocześnie umorzył postępowanie ze względu na brak środków spółki wystarczających na jego przeprowadzenie. Oznaczało to, że każdy z wierzycieli Gant Development musiał samodzielnie dochodzić zwrotu należności na drodze sądowej.

W maju 2015 roku spółka została wycofana z obrotu na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Było to największe bankructwo w historii branży deweloperskiej w Polsce.

Co powinien zrobić akcjonariusz, gdy spółka ogłasza upadłość?

Gdy przedsiębiorstwo notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie upada, jego akcje – zwykle już bezwartościowe – muszą zniknąć z giełdy w ciągu maksymalnie sześciu miesięcy.

Aby uniknąć sytuacji, w której nasze akcje stają się bezwartościowe, powinniśmy na bieżąco śledzić informacje dotyczące naszej spółki oraz analizować publikowane przez nią raporty finansowe.

Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że gdy spółka wpada w poważne tarapaty, to pierwsze oznaki, że nad przedsiębiorstwem pojawiają się czarne chmury są najczęściej dostrzegalne dla uważnego inwestora znacznie wcześniej.

Jeśli jednak przegapimy ten moment i znajdziemy się w sytuacji, gdzie spółka, której papiery wartościowe posiadamy, ogłosiła upadłość, w większości przypadków także warto zdecydować się na pewien krok.

Sprzedaż akcji za bezcen i wykazanie straty

Otóż, każdy akcjonariusz może spróbować sprzedać swoje akcje spółki (do momentu, w którym nie zostaną one umorzone) nawet za symboliczny 1 grosz, aby móc wykazać stratę w danym roku podatkowym lub pomniejszyć wysokość osiągniętego dochodu i tym samym wysokość zobowiązania.

Jeżeli akcjonariusz w danym roku poniósł stratę, może o jej wysokość obniżyć dochód uzyskany z inwestowania na giełdzie w najbliższych kolejno po sobie następujących pięciu latach podatkowych, jednak wysokość obniżenia w którymkolwiek z tych lat nie może przekroczyć 50% kwoty tej straty.

Poniesioną stratę deklaruje się w corocznym rozliczeniu podatku od zysków kapitałowych (PIT-38).

To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!

OTWIERAM KONTO DEMO

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Uzupełnij komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najnowsze wpisy

Inwestowanie w spółki z sektora e-Commerce – potencjał wzrostu i ryzyka

E-commerce, czyli handel internetowy, stał się kluczowym segmentem gospodarki globalnej, nieustannie rosnącym i zmieniającym się w odpowiedzi na rosnące...

Podobne artykuły