Pierwsza faza umowy handlowej między USA a Chinami podpisana. Czy ewentualne pozytywne następstwa umowy pokryją straty spowodowane niemal dwuletnimi przepychankami? Cena ropy w konsolidacji w oczekiwaniu na wydarzenia zwiększające zmienność
Pozorna umowa
Można odnieść wrażenie, że umowa jest o ile tak można określić umowę “słupem”.
Celem tego słupa może być przypisanie prezydentowi Stanów Zjednoczonych osiągnięcia i postawienie go w świetle twardego i kompetentnego negocjatora a w następstwie poprawa jego sytuacji w perspektywie szans na reelekcję w nadchodzących wyborach.
Co jest ciekawe, sondaże pokazują, że większość amerykanów zgadza się z prezydentem odnośnie zbyt dużych rozmiarów Chińskiej ekspansji i nieuczciwej gry z ich strony. Twarde stanowisko Trumpa w odniesieniu do Chin może więc przynieść mu sympatyków.
Pierwszy etap umowy zakłada zmniejszenie stawek celnych o połowę dla dóbr wartości 120 mld $, stawki celne dla pozostałych towarów których wartość jest szacowana na 360 mld $ oraz ponad 100 mld na amerykański eksport pozostają bez zmian.
Eksperci szacują że amerykańskie firmy i konsumenci stracili dotychczas nawet 40 mld $. Umowa w obecnym kształcie nie daje właściwie żadnych perspektyw na rekompensatę poniesionych strat, nawet w dłuższym terminie.
Chiny zobowiązały się do zwiększenia zakupów z sektorów produkcji, usług, rolnictwa i energii o 200 mld $ w ciągu dwóch lat z podkreśleniem że zakupy i tak będą zależeć od popytu na rynku.
Najważniejsze problemy i przyczyny powstania wojny handlowej między mocarstwami zostały zepchnięte na poboczny tor i jak zapewnia rząd Stanów Zjednoczonych, te kwestie będą rozwiązywane w drugiej fazie pracy nad umową. Można więc oczekiwać, że celem fazy pierwszej jest odroczenie wojny handlowej do czasu wyborów prezydenckich szczególnie biorąc pod uwagę, że umowa niewiele wnosi. Czy Chińczycy nie skomplikują spraw przed wyborami? Czy też pozwolą na spokojny przebieg kampanii wyborczych po czym wrócą do mediacji z nowym lub nowym-starym prezydentem? Aby odpowiedzieć na te pytania będziemy musieli poczekać.
Czwartek na rynku
Pozycja na ropie WTI zamknęła się na poziomie stop loss i mimo, że właściwie natychmiast wróciła do poziomu wyjścia i mimo że obecna cena ropy znów zachęca do podjęcia próby, stosuję zasadę nie wchodzenia dwa razy do tej samej rzeki.
Skoro pozycja zamknęła mi się na SL, jest to dla mnie znak, że się myliłem i nie miałem racji, mogłem wejść po lepszej cenie, lub zastosować większy SL, tak się jednak nie stało, a więc setup zaliczam do nieudanych i czekam na pojawienie się kolejnego sygnału.
Indeks DAX dzisiaj biernie z jednego powodu, pojawił się sygnał wzrostowy, a że wzrostów nie gram, początek sesji na niemieckim indeksie będę obserwował biernie w oczekiwaniu na pojawienie się sensownego sygnału spadkowego. Sygnał wzrostowy, którego rozgrywać nie zamierzam zakłada wejście w strefie 13425-13430 ze zleceniem zabezpieczającym wartości 10 pkt. Długoterminowy sentyment oscyluje w okolicach wartości neutralnych. Czy sygnał przyniesie ewentualny profit zupełnie mnie to nie interesuje. Uparcie czekam na sprzedaż faktów, a gdy pojawi się jakiś sygnał spadkowy z atrakcyjnym zasięgiem, z całą pewnością będę o tym trąbił.