Kiedy w roku 2012 Elon Musk wprowadził swój projekt w życie i zaczął produkować seryjnie elektryczne auto klasy premium – Teslę Model S branża motoryzacyjna nie wróżyła temu przyszłości. Zarówno Modelowi S jak i samej elektromobilności.
Dziś natomiast w portfolio każdego znaczącego producenta samochodów mamy minimum jeden model elektryczny, a elektromobilność jest obecnie bez wątpienia najważniejszym trendem w motoryzacji.
Wydaje się zatem, że mamy tutaj do czynienia nie z chwilowym trendem, a przyszłością rynku motoryzacyjnego, która coraz śmielej uderza do naszych drzwi. Czy aby na pewno? Przeanalizujemy to zagadnienie poniżej.
Dlaczego elektromobilność to przyszłość motoryzacji? 
W 2022 roku samochody elektryczne sprzedały się na świecie w liczbie około 7,8 miliona egzemplarzy, co stanowi około 10% całego rynku nowych aut. Co więcej, sprzedaż “elektryków” wzrosła rok do roku o prawie 70%.
Jak łatwo się domyślić, najczęściej kupowane auta elektryczne są produkowane przez Teslę. W ubiegłym roku producent ten sprzedał ponad 1,3 miliona egzemplarzy elektryków.
Co więcej, analitycy prognozują, że przy obecnym tempie ekspansji, jeszcze w 2023 roku Tesla przegoni Mercedesa i Audi w liczbie sprzedanych samochodów (wliczając spalinowe) w ciągu tych 12 miesięcy. W efekcie, raczej nikt nie ma wątpliwości, że samochody elektryczne będą stopniowo wypierać pojazdy spalinowe. Pytanie brzmi więc raczej nie czy tak się stanie, lecz kiedy.
Zakaz nowych samochodów spalinowych w UE od 2035?
Trzeba także zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt – znaczne zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych w skali globu jest absolutnie niezbędne, żeby ograniczyć postępujące zmiany klimatu.
Coraz większym problemem staje się również zanieczyszczenie powietrza i smog. Ponadto prędzej czy później po prostu skończą się też zasoby ropy, które przy obecnym zużyciu szacuje się najczęściej na 60 lat.
Z tego powodu Komisja Europejska zamierza nałożyć na producentów samochodów działających na terenie UE ograniczenia emisji spalin do 100% do 2035 roku. W praktyce przepisy te będą równoznaczne z zakazem sprzedaży nowych samochodów wyposażonych w silniki spalinowe.
Norwegia chce przestać sprzedawać auta spalinowe już w 2025
Mało tego – okazuje się, że wielu europejskich producentów zamierza skoncentrować się wyłącznie na produkcji aut elektrycznych jeszcze szybciej. Rezygnację ze sprzedaży samochodów spalinowych w Europie od 2030 roku zapowiedziały już bowiem takie marki jak choćby Volvo, BMW, Mercedes, i Renault i Peugeot oraz Ford.
Jeszcze szybciej przejście na pojazdy zeroemisyjne planuje Opel (od 2028), Fiat (od 2027) i Audi (od 2026). Najśmielsze plany ma jednak Norwegia, która już w 2025 roku planuje całkowicie porzucić sprzedaż pojazdów spalinowych i wykorzystywać jedynie samochody elektryczne.
Podsumowując, aspekty ekonomiczne i środowiskowe przemawiają wyraźnie za elektromobilnością. Proces jej wdrażania stanowi zatem bardzo istotny element we współczesnym sektorze transportowym. 
Wszyscy najwięksi producenci samochodów modyfikują dziś swoje plany produkcyjne i oferują coraz szerszą gamę pojazdów elektrycznych. Czy w takim razie inwestowanie w akcje czołowych spółek z branży elektromobilności to dziś przepis na sukces? Okazuje się, że niekoniecznie…
Sytuacja spółek z branży elektromobilności na giełdzie
Tesla wróciła do łask
Zacznijmy jednak od pozytywnego przykładu – Tesli. Przede wszystkim należy tutaj sobie uświadomić, że największy producent aut elektrycznych stanowi na giełdzie prawdziwy fenomen. Spółka ta zadebiutowała na parkiecie NASDAQ w czerwcu 2010 roku. Jej kurs (po uwzględnieniu późniejszych splitów akcji) wynosił 1.27 USD za akcję.
W kolejnych latach jej wartość systematycznie rosła, aż do listopada 2021 roku. Jej maksimum wyniosło wtedy 414.50 USD za akcję. Mówimy tutaj zatem o wprost niewiarygodnej hossie, dzięki której Tesla stała się największą spółką motoryzacyjną pod względem kapitalizacji.
Następnie doszło jednak do odwrócenia trendu. Kurs akcji Tesli systematycznie spadał aż do 6 stycznia bieżącego roku. Jego najniższa wartość osiągnęła wtedy 101.81 USD. Dziś wydaje się jednak, że była to promocyjna cena.
Na akcjach Tesli mamy obecnie do czynienia z rajdem wzrostowym, który co prawda zwolnił w drugiej połowie lutego, lecz kurs akcji największego producenta aut elektrycznych przekracza w tej chwili 200 dolarów.
Dodatkowo, biorąc pod uwagę fakt, że zyski i przychody spółki w 2022 roku okazały się rekordowe, wydaje się, że Tesla wróciła do łask inwestorów i nie jest to chwilowy trend – przyszłość spółki rysuje się w kolorowych barwach. Co z innymi spółkami z branży elektromobilności?
NIO nie budzi zaufania inwestorów
Drugim największym producentem koncentrującym się wyłącznie na autach elektrycznych jest chińskie NIO. Producent ten sprzedał w ubiegłym roku ponad 120 tysięcy pojazdów. Jego akcje są z kolei notowane na amerykańskiej giełdzie NYSE, gdzie zadebiutowały we wrześniu 2018 roku po cenie 6 dolarów.
Co istotne, w przeciwieństwie do Tesli, od marca 2019 do października tego samego roku znajdowały się one w silnym trendzie spadkowym. Ich minimum wyniosło wtedy 1.19 USD. Następnie rozpoczęła się wielka hossa.
Ona także trwała jednak znacznie krócej niż miało to miejsce w przypadku Tesli – do stycznia 2021 roku. Maksymalny kurs akcji wyniósł wtedy 66.99 USD. Od tego czasu spółka znajduje się jednak w trendzie spadkowym.
W tej chwili za jej akcję trzeba zapłacić około 9 dolarów. Jak zatem widzimy, choć spółka się rozwija i z każdym rokiem produkuje oraz sprzedaje coraz większą liczbę samochodów elektrycznych, to w ostatnich dwóch latach nie przekonuje ona inwestorów – i nic nie zapowiada, aby w przyszłości okazała się ona “złotą inwestycją”.
Li Auto jeszcze okaże się hitem inwestycyjnym?
Innym czołowym producentem aut elektrycznych jest chińskie Li Auto. Ta firma koncentruje się jednak wyłącznie na chińskim rynku, gdzie w 2022 roku sprzedała ponad 130 tysięcy pojazdów.
Notowana jest na giełdzie NASDAQ, gdzie zadebiutowała pod koniec lipca 2020 roku po cenie 15.50 USD. Swoją przygodę z rynkiem akcji spółka rozpoczęła silnym rajdem wzrostowym. W efekcie już pod koniec listopada osiągnęła swoją najwyższą wartość. Wyniosła ona 47.70 USD.
Następnie doszło do silnej wyprzedaży, w wyniku której w maju 2021 roku za akcję Li Auto należało zapłacić już zaledwie niecałe 16 dolarów. Przez następny rok emocje inwestorów wokół spółki opadły, a jej kurs poruszał się w trendzie bocznym, między poziomami 17 i 36 USD.
Rozpoczęty w maju 2022 rajd wzrostowy doprowadził jednak do wybicia tego górnego ograniczenia. W efekcie, w drugiej połowie czerwca jej akcje znów kosztowały ponad 40 dolarów.
Już w lipcu rozpoczął się jednak potężny trend spadkowy. Trwał on tylko trzy miesiące, lecz okazał się bardzo dotkliwy. Pod koniec października akcje Li Auto osiągnęły swoje minimum. Wyniosło ono 12.52 USD.
Dziś wydaje się jednak, że była to promocyjna cena. Na akcjach Li Auto mamy obecnie do czynienia z rajdem wzrostowym, który co prawda zwolnił w lutym, lecz kurs akcji tego chińskiego producenta aut elektrycznych przekracza w tej chwili 24 dolary.
Biorąc zatem pod uwagę fakt, że Li Auto z każdym rokiem produkuje oraz sprzedaje coraz większą liczbę samochodów elektrycznych, a firma nadal działa wyłącznie na chińskim rynku, to zdecydowanie nie należy jej jeszcze skreślać.
Wnioski
Podsumowując, choć w ostatnich latach elektromobilność rozwija się w imponującym tempie, a sprzedaż pojazdów elektrycznych dynamicznie rośnie, dzięki czemu posiadają one dziś istotny udział na rynku motoryzacyjnym, to akcje producentów elektryków przez ostatnie kilkanaście miesięcy raczej zawodziły oczekiwania inwestorów.
Nie zmienia to faktu, że nie ma żadnych wątpliwości, że w przyszłości firmy mające największy udział w sektorze elektromobilności z całą pewnością będą wciąż zyskiwać na znaczeniu – i najprawdopodobniej również na giełdzie.