Ceny ropy mocno tracą drugi dzień z rzędu w związku z obawami o gwałtownie malejącą globalną zdolność do przechowywania większej ilości tego surowca. Dodatkowo nie wiadomo czy popyt ma w ogóle szanse powrócić do poziomów z poprzednich lat i to nawet po tym, jak kraje złagodzą już ograniczenia nałożone w związku z rozprzestrzenianiem się pandemii koronawirusa.
Ceny czerwcowych kontraktów na amerykańską ropę WTI spadły przed południem o ponad 2,5 dolara czyli 20% do poziomu 10,10 dolarów i to po tym jak wczoraj spadły aż o 25%. Z kolei ceny kontraktów na ropę Brent spadły przed południem około 1 dolara czyli 5% do poziomu 22 dolarów za baryłkę, po tym jak w poniedziałek spadły o 6,8%.
Exodus ETF-ów z czerwcowych kontraktów
Część mocnego spadku cen na kontraktach WTI była wywołana przez notowane na giełdach ETF-y (exchange-traded funds), które wyprzedawały czerwcowe kontrakty na ropę i kupowały w ich miejsce później wygasające kontrakty, aby uniknąć ogromnych strat jak to miało miejsce w ubiegłym tygodniu, kiedy to ceny majowych kontraktów spadły grubo poniżej zera. United States Oil Fund, największy amerykański ETF oparty na ropie zapowiedział, że dalej będzie rolował swoje udziały na kontrakty z późniejszymi datami wygasania. Exodus inwestorów z czerwcowych kontraktów jest nadal motywowany obawami związanymi z nasyceniem pojemności magazynowej w Cushing i związanym z tym ponownym ryzykiem negatywnych cen. A według danych firmy konsultingowej Kpler globalne zasoby magazynowe na lądzie oszacowano na około 85% całkowitego zapełnienia w ostatnim tygodniu.
Chociaż gwałtowne wahania kursowe oraz ryzyko negatywnych cen są realne w najbliższym czasie, to cena ropy jednak powinna wzrosnąć w dłuższej perspektywie. Coraz więcej światowych rządów od Włoch po Australię ogłasza złagodzenie restrykcji wprowadzonych w zeszłym miesiącu. Również część amerykańskich Stanów jest już gotowa do wznowienia działalności gospodarczej.
Ceny ropy tak szybko nie wzrosną
Jednak nie ma co się spodziewać szybkiego powrotu cen ropy nawet do relatywnie niskich, zeszłorocznych poziomów. Analitycy ankietowani przez agencję Reuters spodziewają się, że globalne zapotrzebowanie na ropę spadnie o około 15 milionów baryłek dziennie w drugim kwartale ze względu na ograniczenia związane z koronawirusem. To znacznie więcej niż 10 milionów baryłek dziennie cięć uzgodnionych przez OPEC, Rosję i innych producentów ropy. Dodatkowo uzgodnione na początku miesiąca redukcje zostaną wprowadzone w życie dopiero od 1 maja. Tak więc znaczny wzrost cen ropy jest mało prawdopodobny w najbliższych tygodniach z powodu wysokiego poziomu zapełnienia globalnego magazynowania.
Z technicznego punktu widzenia kurs kontraktów na ropę WTI walczy obecnie z kluczową strefą wsparcia zlokalizowaną w pobliżu poziomu 10 dolarów. Po jej udanym przebiciu kurs miałby już otwartą drogę w stronę minimów z zeszłego tygodnia na poziomie 6,5 dolara. Jeśli ten poziom również zostanie przebity to negatywny poziom cenowy, tak jak w przypadku kontraktów majowych, tu również stanie się realny do osiągnięcia. W przypadku kontry popytu opór przebiega na poziomie 18,25 dolarów natomiast kluczowa strefa oporu znajduje się zaraz pod psychologicznym poziomem 20 dolarów.
Kurs czerwcowych kontraktów na ropę WTI
