Po czterech wzrostowych sesjach z rzędu, notowania ropy naftowej wczoraj zakończyły sesję na delikatnym minusie, a dzisiaj rano ustabilizowały się przy wczorajszym zamknięciu. Cena ropy WTI powróciła poniżej poziomu 58 USD za baryłkę, z kolei notowania ropy Brent zeszły tuż poniżej 63 USD za baryłkę.
Pewnym wsparciem dla notowań ropy naftowej był dużo większy od oczekiwań spadek zapasów tego surowca w Stanach Zjednoczonych w poprzednim tygodniu. Amerykański Instytut Paliw podał, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 7,2 mln baryłek przy oczekiwaniu -2,6 mln baryłek.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Dane instytutu były pozytywnym akcentem pod koniec wczorajszej sesji. Niemniej, jej bilans i tak był ujemny, na co wpłynęły m.in. roszady personalne w administracji USA. Donald Trump zwolnił bowiem dotychczasowego doradcę ds. bezpieczeństwa, Johna Boltona, który słynął m.in. z bardzo stanowczego nastawienia do Iranu.
Zwolnienie Boltona rozbudziło oczekiwania złagodzenia podejścia amerykańskich władz względem Iranu, co potencjalnie mogłoby przełożyć się na mniejsze problemy tamtejszego sektora naftowego i większy eksport irańskiej ropy na globalne rynki. Chociaż na razie te spekulacje mogą wydawać się na wyrost, to nie jest tajemnicą, że Trumpa i Boltona poróżniły właśnie kwestie dotyczące polityki zagranicznej wobec takich krajów jak Iran, Korea Północna, Afganistan i Rosja.
Dzisiaj na rynku ropy naftowej inwestorzy powinni zwrócić szczególną uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, dziś opublikowany zostanie raport Departamentu Energii USA na temat zmiany zapasów paliw w tym kraju. Potwierdzenie danych instytutu będzie działało na korzyść strony popytowej. Po drugie, dzisiaj spotykają się przedstawiciele OPEC+, aby rozmawiać na temat współpracy w ramach porozumienia naftowego – i to spotkanie może być źródłem istotnych cenotwórczych komunikatów.