Atak Iranu na bazy USA w Iraku. To obecnie temat numer jeden. Atak nastąpił dzisiejszej nocy i jest odwetem za zabicie Solejmaniego. Wciąż czekamy na oświadczenie Donalda Trumpa oraz na podanie do informacji szczegółowego raportu odnośnie strat zarówno w ludziach, jak i sprzęcie.
Więcej wiemy na temat reakcji rynku. Naturalnym efektem zwiększenia napięcia geopolitycznego przed rozszerzającym się konfliktem na Bliskim Wschodzie jest wzrost cen ropy. Ewentualne zakłócenia w globalnych dostawach to obecnie największe ryzyko. Najczarniejszy scenariusz zakłada zablokowanie cieśniny Ormuz, co przełożyłoby się na gwałtowne wzrosty cen ropy powyżej 100 dolarów za baryłkę.
Ceny paliw mogą podrożeć?
Cieśnina Ormuz to wąski przesmyk (w najwęższym miejscu ma zaledwie 33 km) pomiędzy Iranem a Omanem. Jest to strategiczna droga wodna, która łączy producentów ropy naftowej na Bliskim Wschodzie z kluczowymi odbiorcami na całym świecie.
W 2018 roku dzienna wartość przesyłanej ropy przez cieśninę wynosiła średnio 21 miliony baryłek. To równowartość około 21% globalnego zużycia!
Czy scenariusz blokady cieśniny Ormuz jest realny?
Tak, choć szansa na to jest niewielka. Najważniejszymi państwami które są odbiorcami ropy przepływającej przez cieśninę Ormuz są Chiny, Indie, Japonia, Korea Południowa i Singapur. W grupie tych państw możemy znaleźć sojuszników Iranu, którzy byliby bardziej dotknięci takim krokiem niż sami amerykanie.