Site icon Forex – Analizy, Komentarze Giełdowe, Aktualne Kursy – PoznajRynek.pl

Chiny straszą inwestorów. Czy wczorajsze odbicie od oporu na głównych indeksach zapoczątkuje nowy impuls spadkowy?

U.S. and China flags at the 23rd Session of the U.S. China Joint Commission on Commerce and Trade (JCCT) press conference, at the Andrew W. Mellon Auditorium, Wednesday, December 19, 2012, in Washington, D.C.   The JCCT holds high-level plenary meetings on an annual basis to review progress made by working groups that focus on a wide variety of trade issues. These working groups meet throughout the year to address topics such as intellectual property rights, agriculture, pharmaceuticals and medical devices, information technology, tourism, commercial law, environment, and statistics.   Established in 1983, the JCCT is the main forum for addressing bilateral trade issues and promoting commercial opportunities between the United States and China. The2011 JCCT meeting was held in Chengdu, China, where China agreed, among other issues, to improve intellectual property enforcement, delink innovation policies to government procurement preferences, and provide a fair and level playing field in China’s Strategic Emerging Industries. USDA photo by Lance Cheung. 

Od pewnego czasu wiadomo było, że temat relacji USA-Chiny będzie w tym roku bardzo żywy, a optymizm po podpisaniu wstępnego porozumienia handlowego został daleko w tylnym lusterku. Chiny pokazały jednak, że nie będą unikać konfrontacji i mogą nie pozostawić Trumpowi wyboru.

Chiny wyzywają Trumpa na pojedynek

Narracja w relacjach USA-Chiny w ostatnim czasie polegała na oskarżeniach ze strony USA związanych z pandemią, mieszczących się w przedziale od „niepoinformowania”, aż do „celowego wywołania”. Chiny oficjalnie wysyłały komunikaty o potrzebie dialogu i przyjaznych relacjach, ale przekaz lokalnych mediów nie był już taki delikatny. Mimo wszystko strony zdecydowały o kontynuowaniu porozumienia handlowego i mogło się wydawać, że skończy się na „machaniu szabelką”. Taka strategia mogła być na rękę prezydentowi USA, który mógłby z jednej strony dużo mówić, ale z drugiej nie ściągać na gospodarkę i rynki negatywnych konsekwencji. Dlatego wczorajsze deklaracje chińskich władz są jak wyzwanie Trumpa na pojedynek.

W Chinach odbył się dwudniowy kongres partii rządzącej

Miał być poświęcony przede wszystkim sprawom gospodarczym. Zostały one jednak zepchnięte na drugi plan poprzez oświadczenie o potrzebie wprowadzenia rozwiązań egzekwujących „bezpieczeństwo narodowe” w Hong Kongu. W mieście jak i na zewnątrz zostało to odebrane jako koniec autonomii. Przypomnijmy, że protesty w Hong Kongu były bardzo głośne już rok temu i amerykański Kongres nawet przyjął pakiet niewiele znaczących w praktyce ustaw mających pokazać poparcie dla autonomii. Mówiło się po cichu, że Biały Dom mógł przymknąć oko na Hong Kong w zamian za korzystne warunki porozumienia handlowego. Teraz jednak w USA mamy kampanię, w której po pandemii negatywny stosunek do Chin w społeczeństwie jest bardzo duży. Fakt, iż Pekin nie wahał się podjąć takich kroków w tym momencie sprawi, że Trumpowi będzie niezwykle trudno zbyć sytuację samymi gestami. To jakie będą konsekwencje, zależeć będzie w krótkim terminie od postawy Demokratów w kampanii – mocna presja z ich strony nie pozwoliłaby Trumpowi na pokazanie słabości. W dłuższym terminie wzmaga to obawy o koniec globalizacji jaką znaliśmy przez ostatnich kilka dekad.

Koronawirus ustępuje

Z pozytywnych informacji warto zwrócić uwagę na znaczący spadek liczby nowych przypadków koronawirusa w UE. Wczoraj już tylko w Wielkiej Brytanii było ich więcej niż tysiąc. Wydaje się, że strategia ostrożnego otwierania daje rezultaty. Mimo to na świecie po raz pierwszy mieliśmy dwa kolejne dni z liczbą przypadków przekraczającą 100 tys., efekt pandemii w Ameryce Łacińskiej i nadal dość poważnej sytuacji w USA.

Piątkowy kalendarz zapowiada się dość spokojnie

Z danych wartych uwagi mamy sprzedaż detaliczną w Polsce (10:00) i Kanadzie (14:30), EBC opublikuje zapis dyskusji z ostatniego posiedzenia. Zamknięcie tygodnia może być jednak dość ciekawe, bo USA i Wielka Brytania wybierają się na długi weekend.  Wzrost napięcia rynkowego oznacza, że waluty rynków wschodzących tracą dziś rano, szczególnie, że ostatnie ich umocnienie było naprawdę imponujące. O 9:10 euro kosztuje 4,5267 złotego, dolar 4,1478 złotego, frank 4,2714 złotego, zaś funt 5,0515 złotego.

Exit mobile version