Kursy kontraktów terminowych na ropę naftową mocno rosną, a cena odmiany WTI osiągnęła najwyższy poziom od ponad dwóch miesięcy w związku z drugim pod rząd tygodniowym spadkiem dostaw i zapasów ropy w USA.
Za baryłkę ropy WTI trzeba obecnie płacić już ponad 33 dolary, co oznacza dzienny wzrost ponad 3%, a w szczytowym momencie było to 33,75 dolary. Za baryłkę ropy Brent trzeba płacić ponad 35 dolarów, co oznacza dzienny wzrost ponad 2%, a w szczytowym momencie było to 36,40 dolarów.
Zapasy w Cushing spadły o 5,5 mln baryłek
Amerykańska Energy Information Administration (EIA) ogłosiła dziś po południu, że zapasy ropy w USA spadły o 5 milionów baryłek w tygodniu zakończonym 15 maja, co oznacza drugi tygodniowy spadek z rzędu. To o wiele większy spadek niż prognozowali analitycy, których konsensus prognoz przewidywał spadek na poziomie 2,4 miliona baryłek. Dane EIA pokazały też, że zapasy ropy w największym amerykańskim centrum magazynowym Cushing w stanie Oklahoma spadły aż o około 5,5 miliona baryłek, łagodząc tym samym obawy związane z wyczerpywaniem się powierzchni magazynowej. Z kolei zapasy benzyny niespodziewanie wzrosły o 2,8 miliona baryłek, a zapasy destylatu o 3,8 miliona baryłek.
Również w raporcie EIA możemy wyczytać, że całkowita produkcja ropy w USA spadła o 100 tys. baryłek dziennie do poziomu 11,5 miliona baryłek dziennie w ubiegłym tygodniu. W oddzielnym raporcie wydanym w poniedziałek EIA prognozowała natomiast dalszy spadek krajowej produkcji ropy ze złóż łupkowych.
Z technicznego punktu widzenia kurs kontraktów na ropę WTI po udanym przebiciu psychologicznego oporu na poziomie 30 dolarów ma już otwartą drogę w stronę oporu na poziomie 35 dolarów, gdzie rozpoczyna się luka spadkowa wywołana przez tąpnięcie kursu w drugim tygodniu marca. Wsparcie natomiast przebiega na poziomie 29,10 dolarów.
A ta ropa gdzie jest? Jest w rafineriach które są zapchane pod sufit. Za chwilę cushing będzie znów nabite na 80% bo rafinerie będą korzystały z tego co mają już kupione. Popytu nadal nie ma. Nikt nie kupuję ropy. Statki nie pływaja, samoloty nie latają a ruch uliczny to nadal ułamek tego co było przed C19. Takze nie napalalbym się zbytnio na L.