Złoto traci na wartości trzecią sesję z rzędu, a najbardziej prawdopodobnym sprawcą spadku wartości kruszcu jest umacniający się dolar amerykański. Za uncję złota trzeba obecnie płacić około 1925 dolarów czyli o ponad 1% mniej niż wczoraj wieczorem. Z kolei za uncję srebra trzeba obecnie płacić około 26,5 dolara czyli 2,4% mniej niż wczoraj wieczorem.
Przecena kruszcu w tym tygodniu ma związek z umacniającym się dolarem w wyniku publikacji ,,minutek” Fed-u, które okazały się mniej gołębie niż tego oczekiwano. Stanowisko niektórych członków Rezerwy Federalnej wskazuje na to, że bank centralny nie jest jeszcze skłonny do wdrażania niekonwencjonalnych strategii utrzymywania stóp procentowych na ultra-niskim poziomie przez dłuższy czas w obliczu pandemii COVID-19.
Niezależnie jednak od ostatnich spadków cen, fundamenty nadal przemawiają za wyższymi cenami złota i potencjalnie zbliżającym się odbiciem na kursie. Chodzi tu głównie o obawy związane z wynikiem wyborów prezydenckich w USA i dalszą ścieżkę dla amerykańskiej gospodarki w następstwie ,,wyścigu” o Biały Dom. Dodatkowe wsparcie dla dalszego wzrostu cen złota w perspektywie średnio- i długoterminowej daje taniejący wciąż dolar oraz nieprzewidywalny rozwój pandemii koronawirusa na świecie jesienią.
Z technicznego punktu widzenia kurs złota po raz drugi walczy z kluczową strefą oporu zlokalizowaną pomiędzy poziomami 1912 i 1920 dolarów, będącymi onegdaj szczytami długoterminowej hossy z pierwszej dekady XXI wieku, zakończonej formacją podwójnego szczytu w 2011 roku. Do strefy tej dotarła też linia obecnego trendu wzrostowego, wzmacniając siłę jej wsparcia dla kursu. W przypadku udanego przełamania wspomnianej strefy kurs mógłby powędrować nawet w stronę wsparcia na 1802 dolarów. W przeciwnym przypadku prawdopodobne jest kolejne przebicie psychologicznego poziomu 2000 dolarów i rajd kursu w kierunku poziomu oporu na 2100 dolarów.
